Ten wpis  będzie korespondował z tekstem "Wspomnienie o barwnych początkach żydokomuny w Polsce" autorstwa blogera sniper. Powiem od razu;tekstem  pod względem rzetelności  byle jakim.

Nie ma rzeczy bardziej irytującej niż to kiedy  opowieść rozpoczyna się od  jej środka.
Nie ma też rzeczy bardziej ogłupiającej dlatego zawsze  w  takich przypadkach u osób znających całą opowieść rodzi się pytanie przechodzące w podejrzenie; dlaczego narrator postapił właśnie w taki sposób ? co nim kierowało? zwyczajne lenistwo?  czy chęć skrycia przed odbiorcami wątków z jakiś powodów uznanych za "niewygodne" ?
Postaram się  rozwiać  te wątpliwości.

Milczeniem pominę niedopuszczalnie ogólnikowe stwierdzenie w rodzaju:
/ we wrześniu  1955 r. na łamach moskiewskiej „Prawdy” ukazał się artykuł niejakiego Dzierżyńskiego, którego konkluzją było../

czy  żenujące ahisotryzmy :
/w 1929  r brał udział w IV zjeździe KPP, który odbył się niedaleko Moskwy (wszystkie takie zjazdy odbywały się na terenie Związku Sowieckiego). Zjazd ciągnął się przez cztery miesiące, a jego uczestnicy byli umieszczeni w koszarach NKWD /

 i przejdę do kwestii pryncypialnych takich jak choćby intencje blogera sniper.

A intencją blogera było   w drodze manipulacji informacjami  udowodnienie z góry założonej tezy  a przy okazji  utrwalenie  pewnych stereotypów.
Na przykład tego o odwiecznym polskim cierpiętnictwie  w ramach którego Polacy i Polska zawsze padają ofiarą żydów a jeszcze częściej żydokomuny.

Nigdy niczego lekkomyślnie nie inicjują,za nic w świecie  nie uczestniczą w przesięwzięciach moralnie wątpliwych,przenigdy nie wykazują krótkowzroczności,wszystkie decyzje poprzedzą głębokim namysłem i wogóle  nie mają mieszają się do niczego  a mimo to  za każdym razem są  ofiarami  okoliczności stworzonych  przez  obcych i złych ludzi.

To oczywiście mit i  całkowita odwrotność prawdy albowiem w Europie nie ma narodu bardziej podatnego i zdatnego do zadawania się  a nawet wchłaniania w siebie, wszelką możliwą destrukcję, niż Polacy.
 Nie ma siły na tyle złej ,mrocznej  czy niewiadomej,z którą w przeszłości nie zadawaliby się Polacy nie dostrzegając w tym  dla siebie żadnego niebezpieczeństwa czy ryzyka.
Polacy są w awangardzie każdej rewolucji.Parafrazując  klasyka można powiedzieć "od Lizbony do Władywostoku".

Po  październiku 1917 roku  to Polacy a nie Żydzi stworzyli i kierowali aparatem rewolucyjnego terroru WCZK czyli osławioną  Wszechrosyjską Nadzwyczajną Komisją do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem.
O Feliksie Dzierżyńskim każdy słyszał ale o tym że  większości kierowniczych stanowisk w tej znamienitej instytucji obsadzonych było  Polakami wie zdecydowana mniejszość.
Istnieje opinia iż  to dlatego że ,co zauważyli już francuscy i niemieccy oficerowie wojny 1812 roku,Polacy lubią zabijać Rosjan.To zajęcie sprawia im jakąś niezrozumiałą satysfakcje.
Nie zgadzam się z tą opinią a fenomen zdominowania dowódczej kadry  WCZK przez Polaków  przypisuję temu  że całe ówczesne środowisko rewolucyjno-socjalistyczne  zdominowane było przez  polski i żydowski etnos .Nie brakowało też innych ale wymienione dwa dominowały.

Przynajmniej połowa jeśli nie 2/3  elity II RP  przed 1917 miała krótszy lub dłuższy epizod  uczestnictwa w nielegalnych  organizacjach  wywrotowych w tym lewicowych a nawet terrorystycznych.
O tym że właśnie to środowisko jak żadne inne było zinfiltrowane przez wszystkie wywiady świata nawet nie wspominam bo to zbyt oczywiste.

A to  że   "wysiada się z tramwaju socjalizm" w każdej wybranej przez siebie chwili w dodatku bez jakichkolwiek zobowiązań,można włożyć między bajki.
Wszystkie powiązania choćby te ze sponsorami zostają i żadne z dawnych  zobowiązań nie ulega przedawnieniu  o czym świadczy fakt że Józef Beck będąc  polskim attache wojskowym  w Paryżu został na wniosek strony francuskiej odwołany z uwagi  wielce uzasadnionych podejrzenia o  sekretne związki z niemieckim wywiadem.


Ale dość już publicystyki pora sięgnać po fakty.

W 1932 roku grupa  komunistycznych aktywistów  zwróciła się do Stalina z inicjatywą uczczenia 15-lecia powołania WCZK specjalnym medalem z wizerunkiem Feliksa Dzierżyńskiego .Odznaczeniem miały być dekorowane osoby zasłużone dla bezpieczeństwa państwa.
Stalin negatywnie zopiniował projekt bez dodatkowych komentarzy  i nikt nie pytał dlaczego. jako że faktycznie,rok 1932 był jednym z cięższych w historii ZSRR i w obliczu klęski głodu nie pora było myśleć o rzeczach drugorzędnych.Mimo to inicjatorzy  poczuli lekkie rozczarowanie.

Rosjanie są  sentymentalni i mimo świadomości całego  "dorobku"  Feliksa Dzierżyńskiego do dziś mają dla niego wiele uznania i sympatii.
To z uwagi na miliony osieroconych  obydwiema wojnami (I WŚ i wojną domową) dzieci które "Żelazny Feliks"  otoczył naprawdę  dużą troską.Zebrał je po całym terytorium,organizował dla nich  opiekę,aprowizację .lokował w dworach i willach rekwirowanych "burżujom",powierzał wykwalifikowanym wychowawcom.
Ocenia się że  Dzierżyński ocalił od śmierci lub socjalnego niebytu   około 3 milionów dzieci pochodzących ze wszystkich klas społecznych.
Psycholodzy do dziś dociekają czym wywołany był  ten  czuły stosunek do cierpiących dzieci u człowieka znanego z twardości charakteru.
Wielu jest zgodnych co do tego że Dzierżyński niósł przez życie traumę i kompleks winy z czasów dzieciństwa.Pochodził z rodzny w której było dziewięcioro dzieci dlatego pewnego razu uszło uwadze opiekunów że  Feliks   wraz z bratem Stanisławem  dobrali się do źle strzeżonego pistoletu i podczas niefrasobliwej zabawy padł strzał który pozbawił życia  bawiącą się obok siostrę.
Feliks prawdopodobnie do końca życia nie uwolnił się od  żalu i poczucia winy  więc ilekroć rzecz szła o  dziecięcj  krzywdzie jego zazwyczaj żelazne serce tajało jak wosk.

W  czerwcu 1937 roku na zamkniętym posiedzeniu  Komitetu Politycznego przy Ministerstwie Obrony  wystąpił Stalin  i już na wstępie  zajawił  że  Dzierżyński był aktywnym trockistą.
Dalsza część referatu nie pozostawiła złudzeń i stało się jasne że w łonie rozwiązanego w 1923 roku WCZK  istniał spisek jego funkcjonatiuszy polskiego pochodzenia którzy to po rekomendacji Feliksa Dzierżyńskiego  w 1923  przeszli do nowo powstałej  OGPU   obejmując również  tam kierownicze stanowiska.
OGPU kierowane przez  Wiaczesława Mieżyńskiego a pierwotnie Wiesława Mieżyńskiego,  w celu podporzadkowania tej struktury  frakcji trockistowskiej i w drodze celowo stosowania nieuzasadnionego terroru dążyło do wywołania społecznych buntów z zamiarem przejęcia władzy.

W sierpniu tego samego roku Komisarz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Nikołaj Jeżow   przedstawił dokładny  raport na temat polskiej szpiegowsko-dywersyjnej grupy  działającej  w sowieckich organach bezpieczeństwa a  kierowanej przez polski wywiad. (link 1)

W tym miejscu należy  się kilka słów wprowadzenia w tematykę o istnieniu której większość czytelników nigdy nie słyszała i jeśli nie liczyć tego wpisu nigdy nie usłyszy.

Coby tam romantycy z gatunku "prawdziwych Polaków" nie roili sobie na ten temat, jedynym powodem dla którego w 1919 roku "odrodziła się" nasza umiłowana ojczyzna,był polityczny projekt Anglosasów  uczynienia z niej głównego i najważniejszego taranu do walki z Rosją.
Właśnie z Rosją a nie ZSRR którego w 1919 jeszcze nie było a  z uwagi na trwającą wojnę domową widoki na niego były mgliste.
Kalkulacja była dość prosta; w przeciwieństwie do wszystkich "elit"   (jak mawiał poeta Majakowski) "geograficznych nowinek" czyli   odrodzonych państw Europy Środkowej,tylko polskie elity ogarnięte były zwierzęcą rusofobią i tylko one od stulecia  ideologicznie a także personalnie sprzężone były z rosyjskimi środowiskami wywrotowymi.
Zatem jeśli nadać owym elitom status   polityków państwa uznanego na międzynarodowej arenie,ich działalność może być znacznie bardziej efektywna niż wówczas kiedy byli tylko konspirującymi wywrotowcami naruszającymi prawo przez co ściganymi przez policje.
W ten sposób powstał projekt "Prometeusz"  (link 2,link 3   których treści  zgodnie z zasadą " Nemo iudex in causa sua"  trzeba poznać w  dowolnym języku poza  polskim)
Agenci polskiego wywiadu  na terytorium Rosji zorganizowali sieć terrorystycznych organizacji    wywodzących się ze znanych im od dawna środowisk buntowniczo-rewolucyjnych ale   kryminalnych  jako że ktoś musiał w drodze napadów i włamań rabunkowych zdobywać środki na utrzymanie pozostałych "prometeuszy" niosących światło wolności .
Stosując pewne uproszczenia można powiedzieć że projekt "Prometeusz" był w XX wieku odpowiednikiem współczesnego  projektu  "Państwo Islamskie." 
A to choćby z tej przyczyny że wzniosłe  cele które ponoć przyświecały tym organizacjom przekładały się na zwyczajny terroryzm i bandytyzm.
Ataki na (jak to się dziś mówi) obiekty cywilnej infrastruktury a mianowicie; mosty,sieci elektrycznych,ujęć wody,szyny i innych urządzenia kolejowe,magazyny żywności,zamachy na życie  państwowych funkcjonariuszy i urzędników ale jak łatwo się domyśleć dosięgały one  osób znajdujących się na najniższych,terenowych szczeblach władzy czyli osób bez większego politycznego znaczenia.
We wrześniu 1939 roku całe archiwum "Prometeusza" mężnie wycofujące się wraz z funkcjonariuszami polskiego wywiadu zostanie utracone i przejdzie,choć są też opinie że zostanie dobrowolnie przekazane,w ręce niemieckiego wywiadu.Tym sposobem Trzeciej  Rzeszy  dostanie się już zorganizowana i gotowa do działania sieć dywersantów która da o sobie znać również mieszkańcom powstańczej Warszawy jako  ormiańskie,azerskie czy kałmuckie,ochotnicze oddziały SS.
Warto o tym pamiętać choć to stanie się dopiero w 1944 a na razie jest rok 1937 i  właśnie powstał raport Nikołaja Jeżowa o  polskich dywersantach działających w szeregach WCZK i OGPU.
Sprawę rozpracowywania,pociągania do odpowiedzialności karnej a w razie niemożności wymierzenia kary  likwidację osób związanych z siatką wrogich agentów, powierzono  niespełna 30-dziesto letniemu Pawłowi Sudopłatowowi .
Postaci otoczonej kultem której wielce pożyteczna działalność  jest do dziś a nawet zwłaszcza dziś, pożądanym wzorcem sprawnego funkcjonariusza   skutecznie  rozprawiającego się z wrogami.
I jeśli jest coś co w jego polskojęzycznej biografii "niewtajemniczonym" może wydać  się nie do końca zrozumiał to fragment mówiacy że:

// Do lutego 1941 roku na podstawie akt polskiego wywiadu i Policji Państwowej ogłoszono w ZSRR listy gończe za 3168 oficerami i agentami służb specjalnych II Rzeczypospolitej  // (link 4)

Oczywiście że "do lutego 1941" bo już w latach 30-stych i nie "na podstawie akt polskiego wywiadu" bo te jak wiadomo przeszły w niemieckie ręce,a na podstawie własnych skrupulatnie zbieranych danych tyczących  osób związanych z  projektem "Prometeusz".
Część osób uznawanych w Polsce za "ofiary katyńskie"   zgodnie z faktami została wyodrębniona z grupy jeńców jeszcze  w 1939,zgodnie z międzynarodowym prawem aresztowna,sądzona i skazana.Z nich bliżej nieznana mi cześć jako że jedni mówią o kilkuset inni o kilkudziesięciu,została skazana na śmierć a pozostali na kary więzień i zesłani do karnych obozów.Miejsca pochówków  rozstrzeelanych  jest od 1945 roku znane wszystkim nastepującym po sobie ekipom rządzącym w PRL-u a potem RP,mimo to do dziś nie budzą zainteresowania oficjalnych czynników którym na rękę jest raczej utrzymywanie fikcji niż przyznanie się do kłopotliwej faktów.Jako "katyńskie ofiary" lepiej wpisują się w polską martyrologię.

Jak łatwo się domyśleć raport Jeżowa poskutkował  retorsjami  które dotknęły  dość sporą część  polskiej mniejszości w ZSRR i pewnie jak zawsze w takich przypadkach  proces ten spowodował morze niezawinionych cierpień.

Nie ma w tym niczego oryginalnego ani  niebywałego,tak zawsze bywa kiedy w efekcie nierozsądnej   zabawy zapałkami w stodole pełnej siana  płonie cała wioska. Do kogo w takiej sytuacji wnosić pretensje i pod czyj adres kierować oskarżenia?   Jedno jest pewne choć woda to też niezgorszy żywio to najmniej winni  są strażacy którym przyszło już tylko gasić pożar wzniecony przez innych.
Dlatego nigdy nie należy zapominać o starej i znanej zasadzie   że jeśli już raz otworzysz puszkę z robactwem to jedynym sposobem ich ponowne zamknięcie jest użycie większej puszki.
Warto o tym pamiętać nie tylko ze względu na przeszłość ale nade wszystko z uwagi na teraźniejszość nie jest bowiem tajemnicą że obecnie realizowana polityka elit jest powtórzeniem tamtej sprzed lat.
"Prometeizm polityki wschodniej Prezydenta Lecha Kaczyńskiego" (link 5)  ani chybi poskutkuje tym samym co już kiedyś.
Nie ma innej opcji,albowiem jeśli a=b i b=c to a=c





1  https://istmat.org/node/31879

2 https://en.wikipedia.org/wiki/Prometheism

3  https://dok-film.net/13173-prometey-smertelnaya-shvatka.html

4 https://pl.wikipedia.org/wiki/Pawe%C5%82_Sudop%C5%82atow#cite_note-rozkaz-1

5 Prometeizm polityki wschodniej Prezydenta Lecha Kaczyńskiego